Bejrut. To stolica Libanu, która ma powierzchnię 85 kilometrów kwadratowych a liczy 2 060 000 ludności, większość pochodzenia arabskiego. To centrum handlu i finansów regionu.
Rozciąga się na dwóch wzgórzach, dzieląc się odpowiednio na Bejrut Wschodni i Zachodni.
W okresie wojny domowej, ataków Izraela i syryjskiej okupacji, w latach 1975 – 1991, miasto uległo częściowemu zniszczeniu, lecz zostało odbudowane według dawnych planów.
Po dziś dzień jest blisko związane z Europą i Stanami Zjednoczonymi.
Mieści 21 uczelni – najlepiej znany to Amerykański Uniwersytet w Bejrucie.
Ruchliwe ulice takie jak Hamra czy Ashrafieh, tętnią życiem nocnym, a Muzeum Narodowe czy Muzeum Gibrana pozwalają na rozsmakowanie się w dziejach regionu.
Bejrut to centrum libańskiego wybrzeża Morza Śródziemnego, to nowoczesna, kosmopolityczna stolica i największy port Libanu. Nazywany niegdyś „Paryżem Bliskiego Wschodu” Bejrut podnosi się po latach wojennej destabilizacji i wewnętrznych konfliktów. Wciąż żywe i widoczne są tu ślady burzliwej historii, ale obok zrujnowanych willi i rezydencji, opuszczonych i podziurawionych od kul budynków, wyrastają strzeliste gmachy imponujących biurowców, hoteli i banków. Stare miesza się z nowym na każdym kroku, szykowny przepych i blichtr świata designu i drogich butików przeplata się z prostotą życia i zwyczajną codziennością. Kontrasty i różnorodność wpisane są w to miasto – Bejrut to prawdziwy tygiel kultury i religii. Żyje tu 18 grup narodowościowych i przedstawiciele 17 wyznań.
Bejrut to nie tylko miasto dla eksploratorów historii, podążających szlakiem muzeów, pałaców, meczetów, kościołów i antycznych ruin, ale także dla koneserów sztuki oraz miłośników hedonistycznej zabawy i nocnego życia. Nie brakuje tu galerii sztuki, kulturalnych eventów, festiwali, alternatywnych, artystycznych projektów i wystaw organizowanych w zaadaptowanych opuszczonych gmachach. Restauracje, kluby i bary w modnych dzielnicach nie narzekają na brak klienteli. Spragnieni wytchnienia odpoczywają w miejskim parku lub spacerują nadmorską promenadą prowadzącą do kultowych Gołębich Skał – symbolu miasta. Być w Bejrucie i nie zobaczyć z tego miejsca zachodu słońca, to jakby nie być w nim wcale!